Magdalena, Paweł, Kubuś, Ksawier, Olivier Kapusta
  Wspomnienia
 

   Siedząc z Pawłem popijając kawę wspominaliśmy czasy studenckie. On wspominał czasy Fabrycznej, a jak zwykle słuchałam jak to nasi chlopcy potrafili się bawić. Wypady na dyskoteki i te dziewczyny w bagażnikach...  Pierwszą rzeczą o jakiej sobie przypomniałam to imprezka w domu moich rodziców. przyszło paru znajomych. na lekkim rauszu Paweł założył się z kolegą o literka, że nie będzie miał odwagi rozebrać się i przebiec nago na balkon i z porotem. nooo i oczywiście pokusił sie i odważył. śmiechu po pachy, żebyście mogli sobie wyobrazić faceta nago biegającego, ale jak- bardzo sprytnie, że z pomiędzy nóg wystawała tylko gęstwina czarnych włosów... no i dzięki temu mieliśmy zabawę na całego- przecież został jeszcze literek...

   A te winko marki wino na mazurach, chłodzone w kałuży.... to były czasy...

 W sobotę razem ze szwagrem wspominalismy lata 60 i wyjazd naszych znajomych, rodzin do ameryki. To były czasy- a i dolarek miał niezłe poważanie. Przypomniało mi się, jak tylko przyjechaliśmy do N.Y. zaczepiła nas jakaś babcia (około 70)- szłam ja i moje dwie siostry- i mówi do nas: ``Dziewczyny czy szukacie moze pracy"', a my na to: ``zależy "
b: ale powiedzcie, czy szukacie,
my: ale zalezy, jakiej i gdzie...
b: no ale szukacie, czy nie...
my nieco wkurzone o co chodzi starszej pani grzecznie mowimy na odczepnego "tak szukamy"- a starsza pani (na żarty jej się zebrało) z powagą mówi do nas: "no to szukajcie dalej, może znajdziecie..."
Nas poprostu zamurowało, babcia poszła dalej, a my jak wariatki stałyśmy na tym chodniku z niedowieżaniem- popatrzyłyśmy na siebie i zaczęłyśmy się śmiać. Do tej pory jak mi się to przypomni to śmieję sie sama do siebie- jak nas załatwiła starsza pani- czy ktoś by się spodziewał takiego żartu z ust bardzo dojrzałej kobiety...

   Wlasnie przeczytalam wpis kolezanki z lat bardzo szkolnych, bardzo dziecinnych i przypomnialy mi sie czasy gdy mieszkalismy na bawelnie. Edyta- pamietasz jak przy pierwszym bloku rosly drzewa sliwek mirabelek i jak tam robilo sie domki i bawilo w rodziny. Sasiadko i te czasy, kiedy odwiedzalo sie non stop. Nie to co teraz, dzieci nie potrafia wymyslec sobie zabawy, kiedys mialo sie fantazje...

   Siedzac u cioci Hali (siostra mamy) przy wielkanocnym sniadanku, przypomnialy mi sie czasy swiat wielkanocnych u nas w domu jak jeszcze wszysctkie nie mialysmy mezow i dzieci- tylko naszych kochanych rodzicow. Przypomnialy mi sie przedswiateczne porzadki (mama ganiala nas to po zakupy to trzepac dywany itd). Wtedy byl to koszmar- zrob to, zrob tamto. Teraz milo sie wspomina. Czulo sie, ze nadchodza Swieta. Mama dbala o kazdy detal, zeby w domu bylo swiatecznie. dom udekorowany swiatecznie, mile zapachy, i inne rodzinne tradycje, ale to zachowam tylko dla najblizszych...Oj to byly swieta- teraz jest zupelnie inaczej, ale mam nadzieje, ze jeszcze powroci ten zapach, te przygotowania i atmosfera rodzinnych swiat u szulcow.
  Przypomnial mi sie lany poniedzialek. zawsze rano tata wstawal pierwszy i wszystkim kobitom w domu wlewal wode pod koldre. Oj jak wyskakiwalysmy z lozek po kolei...

 
 
  Stronę odwiedziło już 16475 odwiedzający (51684 wejścia)
Custom Glitter Text
 
 
Opracowanie: Magdalena Kapusta Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja